Tromsø to miasto w północnej Norwegii, znane jako „Wrota do Arktyki”. Odwiedziliśmy je w czasie naszej wyprawy z Nordkapp do Bodoo.
Był piątek, około 13 gdy zbliżaliśmy się do miasta i zobaczyliśmy charakterystyczny most
Stanęliśmy w marinie między ramionami cumowniczymi –w Tromso są to klasyczne Y-bomy.
Samo cumowanie mamy nagrane na takim oto filmie
Na mapie google umieściłem zdjęcie 360 stopni, na którym widać gdzie się zatrzymaliśmy
Jeśli nie możesz zobaczyć tego zdjęcia to kliknij na ten link https://maps.app.goo.gl/qisq5wNsV8Y8yKNG8
Po zacumowaniu poszliśmy na mały spacer. Zwiedziliśmy tylko niewielką część miasta to co widać na zaznaczonym kwadracie, ale i tak nam się podobało.
Miasto, choć dość duże, ma też sporo tradycyjnych, drewnianych budynków
Byliśmy między innymi w sklepie z pamątkami, gdzie Magda zrobiła mi zdjęcie z reniferem
a ja jej przed sklepem takie
Wieczorem, nasz kapitan, Magda, Tadek i ja poszliśmy poszwendać się po mieście. Weszliśmy też do baru na małe co nie co.
Wpadliśmy na pomysł, aby zrobić żart reszcie załogi, która w większości już układała się do snu. Wysłaliśmy na whatsapie na grupę takie zdjęcia oraz informacje, że kapitan narobił problemów i został zatrzymany.
Całość była oczywiście pozorowana, pogadaliśmy z ochroną czy moglibyśmy takie zdjęcia zrobić a oni się tylko zaśmiali i nam pomogli.
Chcieliśmy też zrobić takie zdjęcie z policją - ale tu- niespodzianka. Policja nie ma poczucia humoru. Przeprosiliśmy i odeszliśmy. Na grupę wysłaliśmy tylko zdjęcie radiowozu
I być może dlatego, reszta się nie nabrała. Żart się nie udał ;( A szkoda.
Następnego dnia, kiedy wyruszyliśmy spotkało nas ciekawe zjawisko: dopłynęliśmy do małej wyspy Ryoya i utknęliśmy z powodu silnego prądu.
Woda płynęła jak w rzece. Strumień był tak wartki, że pomimo ustawienia silnika na maksymalne obroty i halsowania nie udało nam się pokonać przesmyku. Musieliśmy wrócić i wypłynąć na pełne morze. Na mapie naszą trasę pod prąd zaznaczyłem na czerwono a tą, jaką w końcu pokonaliśmy na zielono. Wypłynęliśmy dość daleko w morze, z powodu wiatru - tak to już jest na żaglówce, że płynie się tam gdzie wieje, a nie tam gdzie chciało by się dopłynąć!
Tu na filmie możesz zobaczyć jak wyprzedził nas duży statek towarowy