Miasto Hammerfest odwiedziłem w czasie mojego rejsu po Norwegii. Był to pierwszy port do którego przybiliśmy po wyruszeniu.
Zanim jednakże wpłynęliśmy do portu mogliśmy podziwiać gazowce zacumowane przy pobliskiej wyspie Melkøya, gdzie znajduje się nowoczesna instalacja do przetwarzania gazu ziemnego z pola Snøhvit.
Po zacumowaniu poszliśmy pozwiedzać miasto.
To tu na rynku po raz pierwszy raz udało mi się zbliżyć do renifera.
Tak przy okazji - powyższe zdjęcie zostało zrobione o ... 2 rano!
Nasza przygoda w Hammerfest była związana z ciekawą anegdotą. Kapitan od początku naszej wyprawy opowiadał o hotelu w porcie, gdzie na trzecim piętrze, w pokoju 308, znajduje się prysznic. Mówił, że wystarczy poprosić na recepcji o klucz, aby móc z niego skorzystać. Trochę mu nie wierzyliśmy i traktowaliśmy to z przymrużeniem oka. Kiedy dotarliśmy do miasteczka, okazało się, że to prawda. Udaliśmy się do recepcji hotelu i poprosiliśmy o klucz. I rzeczywiście, prysznic tam był. Pierwszego dnia wszyscy mieliśmy okazję z niego skorzystać. To było fantastyczne! Następnego dnia, tuż przed wyjazdem, gdy ktoś chciał się odświeżyć, pani na recepcji zaczęła zadawać niewygodne pytania: Skąd to wiemy? Kto nam na to pozwolił? Okazało się, że prysznic jest dostępny tylko dla pracowników hotelu, a nie dla żeglarzy. No cóż, nam się udało! ;)
A tak wygląda miasto ze szczytu góry Salen, któa wybija się na 86 metrów ponad poziom morza.