Skip to Content

Torremolinos - Luty '25

8 lutego 2025 przez
Torremolinos - Luty '25
Pawel

Co za niesamowity wyjazd! Choć to tylko kolejny weekend w Hiszpanii, tym razem przeżyliśmy coś wyjątkowego! Było dużo biegania, była mega niespodzianka, a także kilka łez. Na szczęście, jak zwykle, daliśmy radę i przeżyliśmy coś naprawdę pięknego.

Zaczniemy od tego, że ten wyjazd był doskonałym testem nowej kamery DJI, która, między innymi, ma dodatkowy moduł GPS, pozwalający na dodawanie prędkości i dystansu do zdjęć. Niestety, moduł GPS uległ awarii po zaledwie 40 minutach. Udało mi się zarejestrować tylko kilka minut filmu oraz jedno zdjęcie.

Ale kogo to naprawdę interesuje? Pewnie nikogo. Wróćmy więc do samego wyjazdu.

Bezpiecznie wylądowaliśmy na lotnisku w Maladze, przeszliśmy przez kontrolę bezpieczeństwa i ... DAWAJ! Biegniemy na pociąg! Stacja kolejowa jest zaraz przy lotnisku, ale lotnisko jest ogromne. Mieliśmy 15 minut a jeszcze musieliśmy kupić bilety! Na szczęście w aplikacji. Na nieszczęście nie wiedziałem jak to zrobić! Na szczęście Aneta wiedziała!

 Szczęście dopisało nam ponownie, gdy okazało się że bramki na peron były otwarte i mogliśmy kupić bilety będąc już na peronie. Najważniejsze, że zdążyliśmy! Mieliśmy nawet około minuty zapasu! Ale co tu dużo pisać, zobacz poniższe wideo. To tylko surowe nagranie z kamery na głowie, ale doskonale oddaje klimat tamtych chwil.


Wychodząc z pociągu musieliśmy jeszcze pokonać bramki wyjściowe, a że nie zeskanowaliśmy biletów na wejściu nie mogliśmy wyjść! Na szczęście pracownicy nam pomogli i wyszliśmy na miasto.

Po dosłownie minucie ktoś nas zawołał. To Kama, Daniel i mała Misia - przyjaciele Kuby i Anety przylecieli z Polski. Wszyscy wiedzieliśmy, że tam będą. Wszyscy oprócz Kuby, dla którego miała to być niespodzianka.  Zobacz Jego minę!


Dzięki  temu, że zdążyliśmy na ten pociąg, zdążyliśmy też do Mercadony, mogliśmy zrobić małe zakupy. Do sklepu weszliśmy dosłownie 5 minut przed zamknięciem!

Kuba cały czas był w szoku


Obładowani winem i innymi hiszpańskimi przysmakami poszliśmy odebrać klucze do naszych pokoi. Mieszkaliśmy w dwóch różnych lokalizacjach, ale dzieliła nas tylko ściana. Nasze pokoiki były małe, ale miały wszystko co trzeba! Wygodne łóżka, kibel, WIFI i piękny widok z balkonu!

Rozpakowaliśmy się i poszliśmy na plażę, by nacieszyć się hiszpańskim słońcem napić się wina na plaży!

Balowaliśmy tak długo, że mała Misia zasnęła i Kuba musiał zanieść ją do domu. Bohater!

Przenieśliśmy imprezę na jeden z tarasów a gdy już skończyło się wino, poszliśmy spać. 

Noc minęła szybko!


Rano zebraliśmy się szybko i poszliśmy na śniadanie. Była to też pierwsza okazja aby przetestować nową kamerę w promieniach hiszpańskiego słońca.


Wybraliśmy mały lokalik, tuż przy deptaku. 

Z Kubą mieliśmy widok na morze! Niestety siedzieliśmy w pełnym słońcu, co później doskonale było widać patrząc na nasze twarze. Zwłaszcza moją!

Twarz na zdjęciu powyżej nie jest moją. To Misia.

Po śniadaniu poszliśmy robić to, co tygryski lubią najbardziej! Zbierać muszelki na plaży!

oraz


Daniel postanowił popływć

Misia szybko do niego dołączyła 

Reszta siedziała na plaży i łapała słońce

I w takiej sielskiej atmosferze upływał nam ten dzień. Aż tu nagle... ale zacznijmy od początku:

Daniel z rodziną przylecieli bezpośrednio z Polski ale wracać mieli z przesiadką w Londynie. I wszystko było by ok, gdyby nie to, że... nie zabrali paszportów! Daniel ciągle miał w głowie Wielką Brytanię przedbrexitową, gdy paszporty nie były potrzebne. Zresztą może niech Daniel sam opowie 


Powiedzieć, że atmosfera siadła to jakby nic nie powiedzieć.

Zaczęło się wielkie główkowanie. Co teraz ? Czy mogą wjechać do UK tylko na dowód, skoro oni nawet nie chcą opuszczać lotniska? Próbowaliśmy się nawet skontaktować z polską ambasadą w Madrycie, ale oni pracują od poniedziałku do piątku od 9 do 9:12... 


Tak nas od tego główkowania rozbolały głowy, że wąskimi uliczkami  poszliśmy coś zjeść

Tym razem wybraliśmy sprawdzone miejsce, gdzie można zamówić pyszne tapasy.

A wiesz kto je tapasy ? 

Grubasy! Ta Dam Tsss

Wracając, nagle znaleźliśmy się w miejscu, gdzie na drzewach było zielono od .. papug ! Ależ one robiły hałas!

O ile powyższy film można uznać za test dołączonego do kamery mikrofonu, to poniższy zdecydowanie jest testem obrazu. Zrobiło się ciemno. Przeszliśmy się słynną calle San Miguel - deptakiem handlowym. Na powyższym filmie widać, jak wszystkie lampy tak dziwnie migają. Miałem źle ustawioną liczbę zapisywanych klatek. To udało mi się zredukować w poniższym filmie. Użyłem jednak stabilizacji, która trochę zniekształciła obraz... 

Deptak ten, to słynne miejsce uzdrowień

Wstąpiliśmy do sklepu z zabawnymi koszulkami na małe zakupy 


No i tak dzień zbliżał się ku końcowi. Na jednym z dachów urządziliśmy pożegnalne party połączone z kolejną burzą mózgów. Wspomagały nas nasze ulubione wina!

Daniel i Kama dołączyli do nas po chwili. 

I tak oto kolejna noc minęła..


Następnego dnia, wcześnie rano Kama, Daniel i Misia pojechali na lotnisko. Nasza piątka poszła na śniadanie do zaprzyjaźnionych MG Jamona i Graniera. Byliśmy tu w czasie każdej naszej wizyty w Terromolinos.

Po śniadaniu poszliśmy jeszcze męczyć kotki!

Robiliśmy też ostatnie zdjęcia nad morzem.

Wróciliśmy do hotelu, zabraliśmy plecaki i mogliśmy ruszać na lotnisko. Zanim jednak to się stało Ancia postanowiła przenieść się do Włoch! A jak ?

Właścicielem hotelu w którym spaliśmy był Włoch. Na dole prowadzi małą restauracje a w niej sprzedaje... ale to niech Ancia sama opowie


Mimo że musieliśmy wracać mieliśmy wyśmienite humory. Najpierw powoli i niespiesznie, przyspieszając dopiero przy samej stacji wróciliśmy pociągiem na lotnisko. TVN Style nagrało na ten temat materiał. Oto on:


W ramach przygotowania do następnej wyprawy schowaliśmy plastikowe kubki oraz korkociąg w okolicy lotniska. 


Bezpiecznie i bez problemów wróciliśmy do domu. I taki był ten nasz lutowy wyjazd do Hiszpanii! Koniecznie daj nam znać jaka forma prowadzenia tego bloga jest lepsza! Dłuższe posty jak ten, czy też krótkie kilku zdjęciowe relacje ? Co wybrać? Jak znaleźć złoty środek?








Adres musi być określony, aby mapa mogła zostać osadzona
Torremolinos - Luty '25
Pawel 8 lutego 2025
Udostępnij ten artykuł
SZUKAJ PO DACIE: