Ostatniego dnia naszej wyprawy nad jezioro Garda postanowiliśmy zwiedzić miasteczko Sirmione. Znajduje się ono na wąskim półwyspie, który głęboko wcina się w południową część jeziora.
Zacznijmy od dojazdu - z naszego ośrodka potrzebowaliśmy około 40 minut aby dojechać do miasta
I to była ta łatwiejsza część. Zaczęliśmy szukać miejsca parkingowego. W sieci można przeczyać, że należy jechać jak najdalej i tak też chcieliśmy zrobić, ale policja zablokowała jedno z rond i musieliśmy zaparkować troszkę dalej.
Aby dojść do dzielnicy Colombare di Sirmione potrzebowaliśmy ponad 40 minut. Po drodze spotkaliśmy się z dzieciakami, którym udało się zaparkować ich busa trochę bliżej, bo gdy oni przyjechali, to policja już owo rondo odblokowała...
Razem, już wielką grupą poszliśmy w stronę miasta.
Chcieliśmy dojść do miejsca nazwanego Jamaica Beach aby popływć w jeziorze. Szliśmy więc w stronę końca półwyspu. Jedyna droga prowadzi przez bramę zamku Castello Scaligero di Sirmione
I tak szliśmy sobie i szliśmy, podąrzaliśmy za ludźmi aż doszliśmy na plażę
Po drodze mijaliśmy coś co na mapie opisane jest jako termy. Okazało się, że to zwykły budnek z jakąś instalacją w środku. I tyle.
Doszliśmy na plażę. Nie na tą, której szukaliśmy, ale plaża to plaża. Znaczy tego... zobacz jak to wyglądało
Sporkaliśmy tam też całkiem dużą grupę polaków.
Wróć za kilka dni po więcej, bo ciągle pracujemy nad tą stroną