Odwiedziliśmy to małe miasteczko w czasie jednej z naszych hiszpańskich wypraw. Jeśli chcesz zobaczyć całą wyprawę - zerknij TU
Naszą wizytę w Rondzie zaczęliśmy od... obiadu. Wybraliśmy małą knajpkę La Quinta.
Wybraliśmy menu dnia, w skład którego wchodziły dwa dania i deser a całość za 11 euro!
Jedzenie było dobre, jak zwykle było dużo śmiechu, bo to jest Hiszpania, tu się nie mówi po angielsku, wiec i dogadać się z kelnerem nie jest łatwo. Daliśmy rade... to znaczy prawie, bo na przykład Zosia myślała, że zamawia sałatkę owocową a dostała.. gruszkę i nóż do jej obrania ;)
Zwykle w takich miejscach piszę, coś o tym, że wąskimi uliczkami poszliśmy gdzieś tam... Tym razem poszliśmy główną aleją handlową, na końcu której skręciliśmy w lewo. I oczom naszym ukazało się to:
Spędziliśmy kilka chwil wpatrując się w piękno krajobrazu. Na koniec nagrałem jeszcze krótki film, który pokazuje trochę więcej niż można zobaczyć w przewodniku.
A tu dwie wersje tego samego filmu. Pierwszy nagrany w 360 stopniach. Można - Ba! Nawet trzeba - się rozglądać!
A drugi gdzie już ustawiłem na stałe co widać - Zobacz tylko jeśli masz problemy z tym powyżej.
Naszym następnym krokiem była półtoragodzinna wycieczka do Fuengiroli.