Przylądek Północny to skalisty przylądek (klif o wysokości 307 m, 71°10′21″N, 25°47′40″E) w Norwegii na wyspie Magerøya, połączonej z lądem stałym podmorskim tunelem drogowym.
Moja podróż na Nordkapp była jedną z najbardziej ekscytujących przygód, jakie miałem w swoim życiu.
Całość była zaplanowana jako rejs jachtem Bahia Sol z Honningsvåg do Bodø w Norwegii.
Zwiedzenie Nordkapu stanowiło jedynie jeden z etapów mojej podróży. Miałem przyjemność odwiedzić to miejsce dwukrotnie z lądu, raz z powietrza, a następnie opłynąć przylądek od północnej strony.
Ale po kolei
Najpierw musiałem się dostać na lotnisko w Londynie. Już tu zaczął się stres, bo autobus był opóźniony. Gdy w końcu przyjechał, okazało się, że kierowca ma prawo jazdy od... wczoraj. To był jego pierwszy dzień w pracy! W czasie jazdy kilka razy prawie się rozbiliśmy...
Jeszcze nawet nie zacząłem a cała impreza mogła się skończyć pod domem.. Na szczęście udało mi się dostać na lotnisko na czas, wiec szczęśliwie Ryanairem poleciałem do Oslo.
W Oslo byłem o godzinie 19:00 a następny samolot, tym razem linii SAS miałem dopiero następnego dnia o godzinie 11:00
Wcześniej już szukałem możliwości jakiegoś noclegu w Oslo, ale koszta przekroczyły by połowę budżetu całej dwutygodniowej wyprawy !
Postanowiłem więc spać na lotnisku. Czytałem, że w Norwegii to zupełnie normalnie i że ludzie często tak robią. I jak się okazało, nie byłem jedyny. Ludzie spali w każdym możliwym kącie na tym lotnisku! Najpierw znalazłem takie oto miejsce. Pomyślałem że będzie idealne.
Niestety w tym miejscu cały czas było jasno i głośno. Zdecydowałem się przenieść do jednej z restauracji. Była ona zamknięta, ale część zewnętrzna była dostępna. Wyjąłem śpiwór i położyłem się pod jednym ze stolików. Zasnąłem.
Obudził mnie hałas. To był pracownik sprzątający, który przejechał obok mnie maszyną do mycia podłóg. Zapytałem, czy mogę tu zostać, a on tylko machnął ręką i powiedział: "Śpij dalej!". Do dziś żałuję, że nie mam tego nagranego, że nie chciało mi się wyjąć telefony i zrobić zdjęcia...
Raczej nie zaskoczę Cię jeśli napiszę, że na samolot zdążyłem ;)
Jak widać na zdjęciu poniżej byłem wyspany i zrelaksowany ;)
W czasie lotu widoki z okna były zachwycające
Co bardzo mnie zaskoczyło, to fakt, że w czasie lotu nad Norwegią cały czas miałem internet 5g. Nie był najszybszy, ale działał. Urządzałem sobie nawet pogawędki z Ancią na WhatsAppie
Po wylądowaniu w małym miasteczku Alta miałem zaledwie pół godziny, aby zdążyć na ostatni autobus do Honningsvåg. Możecie sobie wyobrazić mój stres! Jak mogłem tak szybko opuścić lotnisko i znaleźć przystanek? Czy czekała mnie kolejna noc na lotnisku? Alta zamyka swoje lotnisko na noc, więc sytuacja była naprawdę napięta...
Z samolotu wybiegłem na płytę lotniska, a następnie szybko dotarłem do budynku. Ku mojemu zaskoczeniu, cały terminal przypominał poczekalnię na dworcu autobusowym. Minąłem pasażerów czekających na wylot i po zaledwie dwóch minutach znalazłem się na zewnątrz! Stałem na przystanku z 28 minutami zapasu! To było niesamowite! Zresztą co tu dużo mówić, zobacz wideo poniżej:
Okazało się, że autobus z lotniska jedzie tylko do połowy trasy między Alta a Honningsvåg.
W Olderfjord musiałem przesiąść się do innego autobusu, który zawiózł mnie do miejsca docelowego.
Podczas przesiadki prawie zgubiłem telefon. Zostawiłem go w autobusie,widać go na zdjęciu poniżej, na tej półeczce przede mną. Zorientowałem się, że go nie mam, gdy rozłączyła mi się słuchawka bluetooth. Na szczęście autobus jeszcze nie odjechał, więc mogłem go odzyskać.
Widoki za oknem były przepiękne przez całą drogę. Mimo kiepskiej nocy, byłem zachwycony. Trudno to uchwycić aparatem.
Zobaczyłem pierwsze renifery:
Po około 4 godzinach. gdy już wysiadłem z autobusu w Honningsvåg, od razu zadzwoniłem do Tadeusza, który już czekał na mnie. Wynajął samochód, który miał być naszym schronieniem przez kolejne 24 godziny!
Zanim wyruszyliśmy na Nordkapp, zdecydowaliśmy się najpierw upewnić, czy nasza łajba jest już w porcie. Była !
Po przywitaniu kapitana i krótkiej rozmowie, ruszyliśmy w kierunku końca świata.
Widoki po drodze były oszałamiające!
W drodze podjechaliśmy jeszcze do Skarsvåg. Jest to najbardziej na północ wysunięta wioska rybacka na świecie.
Wioska liczy około 60 mieszkańców, a lokalna flota rybacka głównie łowi dorsze w wodach na północ od Magerøya. Co to jest Magerøya napisałem w pierwszym akapicie tego tekstu.
Zobacz film jaki tam nagrałem w technologii 360 stopni. Można się rozglądać!
Po krótkiej przerwie w wiosce, powróciliśmy na naszą trasę. Co chwilę spotykaliśmy renifery!
Na parking dojechaliśmy około 22:00.
Te bramki mają na celu poinformowanie nas, że parking jest bezpłatny. Opłata dotyczy jedynie wstępu do muzeum. Bilety mogliśmy zakupić u tego pana lub później, przed wejściem do samego muzeum.
Zaparkowaliśmy samochód na ogromnym parkingu.
Tak, dobrze widzisz, ktoś tam przyjechał TIRem. z Polski!
No i poszliśmy zdobyć ten wymarzony punkt na mapie świata.
Wyciągnąłem drona i zrobiłem kilka zdjęć z powietrza.
Nagrałem też ten film. To taka surówka z drona, ale przyjdzie kiedyś taki dzień, że wezmę się za edycje i stworzę cały, długi, piękny film z tej wyprawy. Obiecuje. Tymczasem to najlepsze co mam.
Zobacz to koniecznie aby zrozumieć po co ja tam pojechałem. Po co mi był cały ten trud.
No i to był ten pierwszy raz kiedy zdobyliśmy NordKapp z lądu i z powietrza!
Wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy szukać miejsca na nocleg. Zatrzymaliśmy się na małym parkingu koło drogi E69, kilkanaście kilometrów od Nordkapu. Miejsce na mapie opisane jest jako Aurora and Fjord View parking.
W okolicy rozstawiono wiele namiotów, a przyjezdni dotarli tam zarówno samochodami, jak i rowerami, nocując w swoich namiotach w sąsiedztwie parkingu.
Spaliśmy niewiele, zaledwie kilka godzin.
Wcześnie rano wróciliśmy do portu w Honningsvåg.
Po chwili zjawiła się reszta załogi. Przyjechali busem z Polski.
Rozpakowaliśmy bagaże i żarcie i zaczęliśmy się zastanawiać co dalej.
Oczywistym było, że reszta załogi też chciała zdobyć Nordkapp od strony lądu.. Ciągle mieliśmy auto, ale było one za małe aby nas wszystkich pomieścić. W końcu zapadła decyzja, że pojedziemy wszyscy autobusem miejskim. Opuściliśmy więc port i ... poszliśmy pozwiedzać miasto ;)
W jednym ze sklepów ze sprzętem sportowym kupiłem sobie całkiem fajną kurtkę.
W końcu udaliśmy się na przystanek i autobusem po raz kolejny udaliśmy się na koniec świata! (znaczy kolejny raz dla mnie i Tadka)
Wszystkie te zawirowania związane z zaokrętowaniem naszej grupy, wyokrętowaniem poprzedniej ekipy oraz rozpakowywaniem rzeczy i późniejsze zakupy spowodowały, że zdążyliśmy na ostatni autobus tego dnia. Na górze mieliśmy tylko około 30 minut, aby zdążyć na ostatni powrotny kurs.
Jak widać na filmie, jako doświadczony znawca okolicy, wskazałem grupie drogę ;)
Tym razem pogoda nie rozpieszczała. Była gęsta mgła.
Będąc na górze postanowiliśmy wysłać sobie pocztówki z końca świata. Dodatkowo postanowiliśmy sprawdzić mit o tym, jakoby możnabyło wysyłać listy za darmo używając specjalnej pieczęci z nazwą okrętu/łodzi na jakiej się pływa. Mieliśmy taką pieczęć.
Wysłaliśmy pocztówki.
DOSZŁY!
Chwile pokręciliśmy się po terenie, szybkie zakupy w sklepie, zdjęcie grupowe i wracamy. I to był drugi raz, kiedy zdobyłem Nordkapp z lądu.
Wróciliśmy do portu, szybkie szkolenie...
...planowanie trasy...
...i można ruszać
A pożniej - SPAĆ! Cały czas było jasno, wielu z nas zapomniało, że trzeba spać!
Na szczęście obudzono nas, gdy zbliżyliśmy się w okolice Nordkapp i mogliśmy zobaczyć to:
I w ten sposób zdobyliśmy przylądek od strony morza!
Udało się! Następny przystanek: Hammerfest! Ale o tym w innym artykule. Teraz tylko morze, cisza, spokój...
Przy okazji warto wiedzieć, że Nordkapp często błędnie uznawany jest za najdalej na północ wysunięty przylądek Europy; w rzeczywistości inny przylądek, znajdujący się na tej samej wyspie około 4 kilometry dalej na północny zachód, Knivskjellodden, jest wysunięty o 1457 m bardziej na północ niż Nordkapp. Knivskjellodden jednak wynurza się niżej nad poziom morza i co najistotniejsze, nie prowadzi do niego żadna droga jezdna i dlatego to Nordkapp jest celem większości wycieczek w te rejony (a zarazem punktem końcowym trasy międzynarodowej E69). Ponieważ jednak obydwa te przylądki leżą na wyspie, zatem za najdalej na północ wysunięty skrawek lądu stałego Europy należy uznać Nordkinn (Kinnarodden) – przylądek, który leży o 2 minuty i 19 sekund szerokości geograficznej na południe (tj. o ok. 4,7 km dalej od bieguna niż Nordkapp) i około 68 km na wschód od Nordkapp.Też tego nie zrozumiałem.